środa, 27 lipca 2016

BEAUTY






Cześć i czołem. Na początku mam ochotę, pierwszy raz w życiu, (przysięgam!) rzucić moim makiem o podłogę! Napisałam całą notkę, po czym z niewyjaśnionych przyczyn cały tekst mi się skasował a jeszcze inteligentniejszy blogspot postanowił owe zmiany zapisać i o ! Zostałam z niczym! Zaczynam od nowa. Daaaaaamnnnn

W dzisiejszy poście chciałam pokazać Wam drogie czytelniczki w jaki sposób można przedłużyć sobie piękną wakacyjną opaleniznę, którą przywieźliśmy z urlopu albo i dopiero przywieziemy :-) 

Jakiś czas temu sporo poświęciłam na szukaniu produktu, który w pełni będzie mi odpowiadał. Przetestowałam chyba miliony preparatów, które miały zagwarantować mi efekt skóry muśniętej słońcem. Pianki, balsamy brązujące wszystko to na nic! Dosłownie wyrzucanie pieniędzy w błoto. Smugi, zapach i pobrudzone ubrania sprawiały, że coraz trudniej było mi znaleźć złoty środek. Któregoś dnia, przypadkowo weszłam do SEPHORA i zainteresowała mnie marka VITA LIBERATA. Po bardzo pozytywnej opinii sprzedawczyni postanowiłam przetestować owy produkt. Boże, wiecie co ? To był mój jeden z najlepszych zakupów w tym roku <3 
Zero smug, pięknie nawilżona skóra, efekt delikatnej złotej opalenizny i przede wszystkim zero brudnych ubrań !!! 
Kosmetyki są bardzo wydajne, wystarczy odrobinkę nanieść na specjalną rękawice i wmasować w ciało. Pamiętajcie aby przed , zrobić dokładny peeling :-) 
Preparat bardzo szybko się wchłania, więc nie trzeba czekać kilkanaście minut, aby założyć ubranie. 




Na pierwszym zdjęciu widzimy balsam do ciała który możecie znaleźć ---> TUTAJ 
I UWAGA !!! W cenie promocyjnej <3 
Sama chyba skuszę się na jeszcze jeden, bo wiadomo zapasy trzeba mieć :D 

Natomiast olejek do twarzy MARULA znajdziecie --->  TUTAJ
Kilka słów o nim. Konsystencja bardzo lekka, z malutkimi drobinkami. Dużym plusem jest to, że posiada filtr SPF 50, szczególnie latem. Idealnie nawilża skórę. Uważam, że każda z nas powinna go mieć w swojej kosmetyczce. No i dziewczynki... To opakowanie <3 

Poniżej jeszcze kilka ulubieńców tego sezonu czyli : 

1. Kremy Rexaline w super słodkiej mini kosmetyczce, idealny produkt na wyjazdy z linii SEPHORA BEAUTY GO. Sama postawiłam na niego, kiedy lecieliśmy do Grecji. 
Super nawilża, daję mega fantastyczne uczucie ukojenia. Skóra po nim jest delikatna i wypoczęta. W skład całego zestawu wchodzi : balsam, krem na dzień, krem po oczy oraz płyn do demakijażu. 
Cały produkt znajdziecie tutaj ---> KLIK KLIK KLIK

2. Ukochany perfum LANCOME LA VIE EST BELLE <3 
Wyczuwam go na kilometr i kocham go ponad wszystko! 
Słodki, pudrowy i baaardzo trwały <3 

3. Paznokcie oczywiście pomalowane SEMILAC PINK ROCK 007 
Idealny do opalonej skóry <3

Kochane piszcie w komentarzach swoje opinie i doświadczenia na temat ulubionych kosmetyków oraz preparatów samoopalających. 

Buziak, Pola <3 













4 komentarze:

  1. mam ten samoopalacz, jednak boje się go użyć ;)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  2. interesujący wpis, pozdrawiam:)
    swiatwkolorzeblond.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle nowinek kosmetycznych, pójdę z torbami! :) Super post, pozdrawiaki!
    http://teddyandcrumb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz♥

Tekst alternatywny Tekst alternatywny Tekst alternatywny Tekst alternatywny