niedziela, 11 grudnia 2016

HELLO ROMWE!





Cześć! Pogoda totalnie nijaka, kompletnie nas nie rozpieszcza, co nie sprzyja mi w wykonywaniu zdjęć w plenerze. Mam nadzieję, że za kilka tygodni, uda nam się w pełni poczuć klimat białych Świąt i nadrobię wszystkie modowe zaległości. 

W dzisiejszym poście chciałbym poruszyć temat kupowania ubrań w znanych sieciówkach. Nie wiem czy też tak macie ale ja zawsze, gdy idę na zakupy to metki po prostu przyprawiają mnie o dreszcze. Kawałek szmatki ze średniej jakości materiału za 150PLN czy plastikowe buty za prawie 300PLN? Szok! Jak wiecie jestem fanką szukania alternatywnych rozwiązań. Zawsze lubiłam odwiedzać lumpeksy i przyznam szczerze, że gdy jeszcze mieszkałam w rodzinnym mieście, to robiłam wszystko, żeby mieć wolne poniedziałki : -) Zawsze tez udawało mi się znaleźć coś oryginalnego, nietypowego, innego niż było w aktualnych kolekcjach i wystawach sklepowych. Po drugie, jakość tych ubrań była zdecydowanie inna niż te, które kupujemy w Polsce.

Po przeprowadzce do Warszawy mam już zdecydowanie mniej czasu na moje tak zwane „łowy”, więc zainspirowałam się kilkoma sklepami z Chin. Czytając różne blogi i artykuły, dowiedziałam się, że te ubrania szyte są w jednych fabrykach wraz z popularnymiu u nas  sieciówkami, lecz, z taką różnicą, że jedne trafiają do „naszych” sklepów z metką, a drugie, które możemy znaleźć na stronie chińskiego producenta tych metek nie mają. Jakiś czas temu w galerii kupiłam płaszcz, fakt chorowałam na niego długo (czerwony oversize), do najtańszych nie należał, ale same rozumiecie czasami potrzeba jest siłą wyższą : ) Jakiś czas później natknęłam się na identyczny, z tym że w kolorze baby blue właśnie na jednej ze stron zza granicy. Zaryzykowałam i wiecie co ? Metka mnie kompletnie zaskoczyła... Była taka sama jak ta z Polski... tylko tak która była naszyta na płaszczu miała napisem 'ZYRA', natomiast papierowa była kopiuj wklej, jak ta na której widnieje cena w PLNach. Płaszcz oczywiście identyczny jak ten czerwony, o połowę tańszy, taka sama jakoś wykonania i ten sam krój. To była pierwsza rzecz, jaką zamówiłam i z pewnością nie ostatnia! Jednak pamiętajcię, że robiąc zakupy przez internet, a zwłaszcza z zagranicy dobrze jest robić to z zaufanego źródła. Ja dwa razy kupiłam rzecz na Aliexpress i z tego raz dostałam Jokera zamiast zamówionej rzeczy. Oczywiście gotówkę oddali mi od razu, po zgłoszonej reklamacji. Jednak uznałam, że szkoda moich nerwów i teraz wybieram sprawdzone sklepy, gdzie wiem, że nikt mnie nie oszuka. Właśnie czekam na kolejne paczki, więc z pewnością będę na bieżąco aktualizować bloga.
Poniżej przedstawiam Wam kilka ubrań, które mnie zainspirowały, wraz z linkiem do sklepu, w którym znajdziecie masę innych, świetnych rzeczy! Jestem ciekawa Waszych opinii na ten temat <3 Macie jakieś pytania dotyczące postu? Piszczie, chętnie odpowiem <3 

Buziaki!

Ubrania pochodzą z KLIK KLIK KLIK <---- 

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz♥

Tekst alternatywny Tekst alternatywny Tekst alternatywny Tekst alternatywny